Happening Szczeciński
5
listopada był bardzo kolorowym dniem. Na Jasnych Błoniach w naszym jesiennym
już Szczecinie urządziliśmy happening. Prezentowaliśmy na nim nasze stroje
słowiańskie, śpiewaliśmy piosenki ludowe oraz tańczyliśmy żywą Belgijkę wraz z
widzami. Byłam jedną z reżyserek tego wydarzenia i bardzo się stresowałam. Chciałam, żebyśmy wyszli jak najlepiej i to
właśnie dawało mi ogromnego kopa do
działania. Przed samym występem udzieliłam wywiadu do radia. Uwielbiam
rozmawiać z ludźmi o tym co robię. Kiedy
wybiła jedenasta klasnęłam w dłonie i powiedziałam : „ Zaczynamy kochani”. Od
tamtego momentu wszystko szybko się potoczyło. Kiedy 7 – letnia dziewczynka
wystąpiła wraz nami w pokazie ubrana jak słowianka stwierdziłam, że jestem
bardzo pomysłowa. Kocham to co robię i skoro sprawia mi to przyjemność to muszę
dzielić się z tym ludźmi. Byliśmy jak tęcza w tym smutnym, deszczowym dniu.
Kiedy wróciłam do domu padłam ze zmęczenia. Zasnęłam z uśmiechem na ustach .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz